Szorty, spalone na ciemny róż ramiona, szeroko otwarte okno, błogosławiony przeciąg muska kark. Czuję się właściwie jak na wakacjach, a ledwie zauważalne różnice polegają na tym, że na zewnątrz niesposób schować się w zielony cień, bo liście na drzewach są jeszcze maleńkie, a ptaki śpiewaja opętańcze pieśni godowe, wszystkie jednocześnie - podczas
(
Read more... )